Przyznam, że gdy Błaszczykowski podchodził do karnego, nie wierzyłem, że strzeli. Takim jak on, jeźdźcom bez głowy nie powinno się dawać strzelać karnych. Na szczęście bramkarz rzucił się w przeciwną stronę...
Nie rozumiem zmian Smudy. Zmienia najlepszych na boisku (Lewandowski, Mierzejewski). Kiedyś Franz słynął ze zmian, teraz coś się popsuło.
Przyznajmy, gdyby nie Szczęsny, wynik mógł wynieść 2:4 albo gorzej. Mamy najlepszego bramkarza na świecie.
Strzelić bramkę grając w dziesiątkę z Niemcami w przedostatniej minucie to wicemistrzostwo świata. Za to strzelić ją w ostatniej sekundzie to mistrzostwo. Niestety, wszyscy grają, a i tak wygrywają (remisują) Niemcy. Nawet w takim "meczu przyjaźni".
Wielka szkoda. Licznik bije dalej.